środa, 28 marca 2012

Sok z brzozy

Brzozowy sok. Smaczny i zdrowy napój. Dużo wit. C i innych składników. Nasi przodkowie pili go na wiosną, po długich zimowych miesiącach i tym samym zaopatrywali organizm w brakujące witaminy i mikroelementy. Dziś picie soku brzozowego niemalże uległo zapomnieniu, choć w niektórych sklepach możemy kupić sok brzozowy, jest dość drogi w porównaniu do zwykłych soków. No i pasteryzowany.

Można też samemu pozyskać sok brzozowy. Prosto z drzewa, nie ponosząc żadnych kosztów. Pamiętajmy jednak, że sok można pozyskiwać tylko wczesną wiosną, zaraz jak tylko w drzewach ruszą soki i zanim wypuści liście. Po tym okresie sok nie będzie już spływał w takich ilościach a więc nie będzie to opłacalne. Poza tym zbierając sok jak już drzewo wypuści liście - możemy je poważnie uszkodzić. Czyli - najlepszy okres to druga połowa marca, wg moich obserwacji.


Najpierw wybieramy właściwe drzewo lub kilka drzew, najlepiej rosnących z dala od dróg czy zakładów przemysłowych itp. Najlepszym drzewem do pozyskiwania soku będzie takie, które ma około 10 lub więcej lat. Choć z moich doświadczeń wynika, że najłatwiej pozyskuje się sok jeśli drzewo ma jeszcze dość gładką korę, jak te na zdjęciach.

Następnie, na wysokości około metra od ziemi, drążymy małą i wąską dziurę w korze (tak żeby wcisnąć do niej słomkę/wężyk/rurkę). Najlepiej to wychodzi używając jakiegoś szpikulca, twardego drewna lub czubkiem noża. Wystarczy 1-2 cm w głąb drzewa. Potem wkładamy słomkę czy rurkę lub sami tworzymy "rynienkę", którymi sok będzie spływał do butelki. Najlepszy byłby wężyk lub słomka ale wiadomo, że w lesie nie zawsze dysponujemy takimi przedmiotami. Butelkę zabezpieczamy szmatką lub gazą i solidnie przymocowujemy ją do drzewa, pamiętając o tym, że na następny dzień butelka może być już pełna.





Sok najszybciej spływa w nocy, jednak przy sprzyjających okolicznościach szklanką soku możemy się cieszyć już po około 2 godzinach. Z jednego drzewa można pozyskać 1-3 litrów soku, po 24 godzinach. W moim przypadku, po butelki wróciłem po dwóch dniach. Butelka 1,75 była prawie pełna, dwie mniejsze-również.


Na zakończenie musimy pamiętać o zabezpieczeniu "rany" drzewa. W tym celu strugamy mały i wąski kołek z drewna, tak aby pasował do wydrążonej dziury. Następnie wbijamy go w drzewo. Tym samym dziura zostanie zatkana. Jeśli pominęlibyśmy tę czynność, drzewo mogłoby nabawić się chorób albo wręcz uschnąć. Dziurę możemy także posmarować specjalną maścią, dostępną w sklepach ogrodniczych.

Spotkałem się z różnymi opiniami dot. tego czy można pić nierozcieńczony sok, dopiero co zebrany prosto z drzewa. (np. Detlev Henschel zaznacza, że nie powinno się tak pić, z kolei Ray Mears z przyjemnością wypija świeżo pozyskany sok). Postanowiłem zaryzykować i wypiłem... Najpierw kilka łyków, później już więcej. Żadnych skutków ubocznych. Być może chodzi tu o większe ilości soku.

Jeśli chodzi o smak...sok brzozowy wyglądem przypomina sok jabłkowy, jest dość orzeźwiający i chłodny (jeśli pijemy prosto z drzewa). Smakuje jak woda, jednak można w nim odczuć nieco inny, delikatny posmak. Z racji tego, iż znajdują się w nim cukry - jest lekko słodki.

Najlepiej przechowywać go w lodówce lub jakimś chłodnym miejscu. W takich warunkach wytrzymał około 1,5- 2 tygodnie. Później robi się kwaśny i jest w zasadzie niezdatny do picia. Można dolać do niego nieco spirytusu - wówczas będziemy mogli go dłużej przechowywać.
Możemy zrobić z niego wino lub ocet. Ja część wypiłem a część zamroziłem jako kostki lodu. Słyszałem, że przemywanie twarzy sokiem z brzozy dobrze wpływa na skórę;)


Zaznaczę jeszcze, że pozyskiwanie soku z brzozy jest w polskich lasach zabronione. No ale... ;) Poza tym brzozy na szczęście nie rosną tylko w lasach ;)

2 komentarze:

  1. Próbowałem kiedyś. Rzeczywiście sok ma dobry smak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też w tym roku na wiosnę pobierałem sok z brzozy i teraz czekam na następny sezon.

    OdpowiedzUsuń