poniedziałek, 19 marca 2012

Krzesiwo marki No name

Dziś zamieszczam krótki test krzesiwa.Z pewnością chińszczyzna, za parę złotych.







Jak widać, spisało się znakomicie. Nawet pomimo dość dużego wiatru. Może więc nie warto inwestować w drogie, "hamerykańskie" krzesiwa, sygnowane jakimiś tam markami. Krzesiwo ma po prostu działać.
Zaznaczmy jeszcze, że mimo iż jest mniej funkcjonalne od zapalniczki, czy zapałek, to nigdy nas nie zawiedzie. Nawet jeśli zamoknie. Wystarczy mieć trochę czegoś na rozpałkę (hubka, sucha trawa, kora brzozy! a nawet zwykła chusteczka higieniczna) i już możemy się cieszyć ciepłem ogniska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz