środa, 18 lipca 2012

Pieczywo z ogniska

Poniżej przedstawię prosty sposób na upieczenie ciasta podpłomykowego. Pomysły zaczerpnięte od Bogdana Jaśkiewicza. Wykonanie samodzielne.

Co będziemy potrzebować?
- mąkę
- wodę
- okorowany kij (kije)
- żar z ogniska (jeśli nie będzie go wystarczająco - pieczenie będzie trwało bardzo długo lub nie uda się w ogóle).



Z mąki i wody formułujemy ciasto. Powinno mieć taką konsystencję aby nie lepiło się za bardzo do rąk ani nie rozpadało na warstwy. W ten sposób otrzymujemy tzw. ciasto podpłomykowe. Jest wiele sposobów pieczenia tego rodzaju ciasta, poniżej przedstawię trzy z nich.

1) Pieczenie 'robinsonki' - bodajże najprostszy sposób. Okorowany kij zaokrąglamy i nakładamy na nim porcję ciasta wielkości piłeczki pingpongowej. Pamiętajmy aby nakładać ciasto bardzo cienką warstwą - 3-4 mm.


Robinsonkę pieczemy nad żarem uważając aby się nie przypaliła. Gdy będzie już lekko brązowa zdejmujemy ją z żaru i po chwili ściągamy ją "ruchem motocyklisty dodającego gazu". Do środka robinsonki możemy włożyć farsz: dżem, mielonkę itp.



2) Pieczenie węża na kiju - z ciasta robimy podłużny wałek grubości palca (im cieńszy tym lepszy). Następnie okręcamy nim okorowany kij, zabezpieczając końce przed odwinięciem. Tak sformułowanego węża pieczemy nad ogniskiem, uważając aby piekł się równomiernie ze wszystkich stron.


Chcąc sprawdzić czy wąż jest już upieczony - bierzemy krótki zastrugany patyczek lub wykałaczkę i wbijamy w węża. Jeśli nie będzie oblepiony ciastem po wyjęciu - wąż jest gotowy.




3) Pieczenie w garnku lub menażce - chyba najtrudniejszy z wszystkich tu przedstawionych sposobów bo w tym przypadku pieczemy już porządną pajdę chleba. I może nam się to nie udać jeśli nie posiadamy dostatecznej ilości żaru.
Idealna do tego jest stalowa menażka - aluminium ponoć może się stopić. Jej dno wyścielamy gęsto mąką - zapobiegnie to przypalaniu się ciasta.


Z ciasta podpłomykowego formułujemy placek o grubości nie większej około 5 cm i wkładamy do menażki.


Menażkę wkładamy w żar (nie ogień!) i przysypujemy jej ścianki takim samym żarem (potrzebna jest większa ilość żaru niż na poniższym zdjęciu).


Po około 30-50 minutach wyciągamy ostrożnie ciasto i sprawdzamy czy jest upieczone (jak uprzednio - zaostrzonym patyczkiem). Jeśli jest niedopieczone, przewracamy na drugą stronę i znowu wkładamy do menażki. W zależności od potrzeby możemy dosypać na dno trochę mąki.
A oto i gotowe ciasto:



Przypomnę jeszcze raz: do pieczenia trzeba dużo żaru a ciasto nie może być zbyt grube!

1 komentarz:

  1. Jadłam takie pyszne ciasto na Ukrainie. Było formowane w węża a do środka wkładano nieco żółtego sera. Bardzo dobre!!

    OdpowiedzUsuń