Okazuje się, że liście aloesu znakomicie nadają się nie tylko do robienia okładów na rany, ale także na oparzenia (wypróbowane niedawno na własnej skórze ;)
Po prostu ucinamy jeden z "liści", ściągamy skórkę z kolcami i przykładamy do miejsca oparzenia/bądź robimy z tego prowizoryczny okład/okłady. Sok wypływający z liścia i miąższ działają kojąco i przeciwbólowo. Szybciej i lepiej goi się naskórek. Myślę więc, że warto mieć aloes w domu, na wszelki wypadek :-)
Survival może kojarzyć się z przebywaniem na łonie natury i odpoczynkiem ale równie ważne jest także zmaganie się z samym sobą i stawianie czoła wszelkim trudnościom. Survival to też zdobywanie wiedzy i umiejętności pomagających radzić sobie w każdej sytuacji, w lesie, w domu lub w mieście. I wreszcie - survival jest swego rodzaju stylem życia. Myślę, że lepszego życia, bardziej świadomego, bez konsumpcjonizmu, wyuczonej bezradności i rozpaczliwej pogoni za przyjemnościami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz