czwartek, 6 października 2011

Pałka wodna - czy to się je?

Pewnie mało kto jest świadom tego, że ta roślina jest jadalna (zarówno młode przyrosty, kłącza jak i kolby), mało tego - stanowi wyśmienity przysmak! Jako że mamy już jesień skupię się teraz tylko na kłączach. Zawierają dużo węglowodanów i skrobii a także nieco białka.


Istnieje możliwość pomyłki z niejakim kosaćcem, który jest TRUJĄCY! Chodzi tu o młode, wiosenne przyrosty oraz kłącza. Kosaciec różni się tym, że z wody/ziemi wystają liście, które są ułożone idealnie płasko, tworząc jakby wachlarz. Można też - jak radzi Ray Mears - skosztować trochę kłącza; kosaciec ponoć ma obrzydliwy smak a pałka -praktycznie bez smaku. Jednak  przy braku pewności - lepiej sobie odpuścić zbiór.
Tak wygląda kosaciec:
Kosaciec żółty
Pałka

Kłącza pałki znajdują się około 10-15 cm pod ziemią. Przy wydobywaniu najlepiej posłużyć się saperką, praca samymi rękoma jest dosyć ciężka. Od razu przestrzegam, że odzież i ręce będą zabrudzone szlamem :-) Staramy się wyciągać tylko te kłącza, które są młode i nie-brązowe, gdyż tylko takie nadają się do spożycia.

Kłącza..jeszcze niewydobyte
Szlam...

Już umyte w strumieniu

 W jaki sposób je przyrządzamy? Można je jeść na surowo; mają wówczas dość neutralny smak. Natomiast po krótkim gotowaniu smakują bardzo dobrze (mają coś z gotowanej kukurydzy i szparagów). Jednak krótkie smażenie na oleju wydobyło z nich po prostu boski smak! :-) Wystarczyło pokroić kłącza w plasterki i zarumienić na patelni.
Ponoć można je również uprażyć ale tego nie próbowałem. Można też z nich zrobić mąkę (stosowane m.in. przez Indian) i piec placki/podpłomyki.

1 komentarz: