Duża część książki oscyluje wokół idei przewodniej w życiu Conwaya, którą była chęć zmiany społeczeństwa amerykańskiego. Większość ludzi wg Conwaya utraciła kontakt z naturą, co wpłynęło niewątpliwie na poziom ich życia. Zapanowała moda na hedonizm i konsumpcjonizm. Postawy te jednak nie potrafią zapewnić człowiekowi szczęścia. i trudno tutaj się nie zgodzić z Conwayem.
Przy okazji wspomnę o fragmencie tej książki, w którym Eustace opowiada o tym, jak niektórzy amerykańscy nastolatkowie, odwiedziwszy jego Żółwią Wyspę, byli tak nieświadomi środowiska, w którym się znaleźli, że kiedy zaczął padać deszcz, oni stali ogłupiali na ulewie, niczym 'stado przerasowanych owiec', niezdolni poszukać jakiegoś osłoniętego miejsca... Ciężko mi skomentować taką sytuację. Ale i u nas zdarza się słyszeć o ludziach którzy mając te 15 czy 30 lat nie potrafili zrobić sobie herbaty czy kawy...
Eustace Conway stworzył Żółwią Wyspę - jest to kawał ziemi w którymś ze stanów USA, gdzie niejako ponownie uczy ludzi życia w zgodzie z naturą i blisko niej. Można by powiedzieć, że organizuje coś na wzór ostatnio popularnych 'obozów przetrwania', jednak wg mnie działalność Eustace'a nie jest nastawiona na zysk. Eustace naprawdę pragnie zmieniać świat, wpoić w nich nawyk życia zgodnego z naturą, choć jest to bardzo trudne. Ba, czytając poszczególne rozdziały książki w ogóle wydaje się, że nie jest to możliwe. Eustace jednak się nie poddaje. A nam pozostaje trzymać za niego kciuku i wierzyć, że uda mu się choć częściowo realizować jego 'misję'.
I może jeszcze kilka cytatów, trochę długich ale za to znakomicie oddających poglądy Eustace'a:
"Nie ma możliwości, mówił Eustace, żebyś wiódł prawdziwe życie mężczyzny, jeśli nie jesteś przytomny i świadomy każdej chwili. Wykaż się własnym życiem, mówił. Nie spędzaj dni w otępieniu, z zadowoleniem przełykając wszelkie wodniste idee, jakimi karmi cię współczesne społeczeństwo za pośrednictwem mediów, i nie daj się wprowadzić w śpiączkę wywołaną natychmiastowym zaspokajaniem życzeń. Najbardziej niezwykłym darem, jaki otrzymałeś, jest twoje człowieczeństwo, a ono oznacza świadomość, zatem strzeż tej świadomości.
Szanuj swoje zmysły: nie uszkadzaj ich narkotykami, depresją, szukaniem zapomnienia. Staraj się każdego dnia zauważać coś nowego, radził Eustace. Zwracaj uwagę nawet na te najskromniejsze szczegóły. Nawet jeśli nie jesteś w lesie, nie przegap niczego. Smakuj jedzenie; poczuj zapach unoszący się z regału z detergentami w supermarkecie i sprawdź, jak te ostre chemiczne zapachy działają na twoje zmysły; zauważ, jak to jest chodzić na bosaka; każdego dnia zwracaj uwagę na istotne drobiazgi wokół siebie. I nie zaniedbuj niczego... swojego ciała, swojego intelektu, swojego ducha, swoich sąsiadów i naszej planety. Nie zanieczyszczaj sobie duszy apatią i nie niszcz zdrowia byle jakim jedzeniem, bo to tak, jakbyś celowo zatruwał czystą rzekę ściekami przemysłowymi. Nigdy nie staniesz się prawdziwym mężczyzną, jeśli będziesz miał beztroskie i destrukcyjne podejście, mówił Eustace, natomiast dojrzałość nastąpi po całej tej uwadze, jaką obdarzasz świat, tak jak dzień następuje po nocy."
Wydaje się, że to pozycja warta przeczytania. Dziękuję za informacje o książce.
OdpowiedzUsuń